Nie każdy zdaje sobie sprawę, że oferty pracy proponowane przez PUP są kompletnie nietrafione i niedopasowane. Można odnieść wrażenie, że jest to instytucja, która zrzesza pracodawców nastawionych na wyzysk. Najczęściej poszukują oni stażystów, dzięki którym obniżą koszty pracownicze. Po zakończeniu minimalnego okresu zatrudnienia zwykle umowa nie zostaje przedłużana, a wkrótce to Urzędu trafia identyczna propozycja pracy (oczywiście również rozpoczynająca się stażem). Teoretycznie przepisy powinny chronić interesy osób bezrobotnych, jednak często można dojść do wniosku, że liczą się tutaj przede wszystkim pracodawcy.
Dlaczego Urząd Pracy nie znajdzie nam posady?
Będąc osobą bezrobotną nie powinniśmy się łudzić, że Urząd Pracy zaproponuje nam stanowisko, które będzie perspektywiczne. Zwykle jest to staż lub praca za najniższą krajową – często tylko na pewien okres czasu. Prawda jest taka, że większość poważnych przedsiębiorstw nie ogłasza się przez PUP. Właśnie z tego powodu o najlepszych propozycjach nie mamy pojęcia, jeśli nie szukamy ich na własną rękę.
Oczywiście PUP interesuje tych przedsiębiorców, którzy wszędzie szukają oszczędności. Z punktu widzenia pracownika jest to mało korzystna sytuacja. Wiadomym jest, że firma, która ceni sobie pieniądze, a nie stałą kadrę, nie będzie w nas inwestować. Będziemy jedynie pracownikiem, którego należy wyeksploatować i zakończyć umowę. Po nas przyjdzie ktoś następny i koło się zatacza. Zwykle dotyczy to posad, które nie wymagają zbyt kosztownych szkoleń i dopuszczalna jest rotacja pracowników (np. w sprzedaży).
Czy warto zarejestrować się, jako bezrobotny?
Aktualnie zarejestrowanie się w PUP nie ma większego sensu. Najczęściej jedyną korzyścią jest ubezpieczenie zdrowotne. Pamiętajmy jednak, że za to musimy być dyspozycyjni i stawiać się na każde wezwanie. Z pewnością będziemy uczestniczyć w niejednej rozmowie o pracę, która i tak nas nie interesuje (np. nie związanej z preferencjami).
Źródło: https://pracawkraju.com